Czy Unia Europejska ma szanse na przetrwanie

Czy Unia Europejska ma szanse na przetrwanie?

Na co dzień nie zajmuję się polityką, chociaż ona nieustannie zajmuje się mną. Jednak biorąc pod uwagę, iż Human Design opisuje również mechanikę zjawisk społecznych, chciałbym się pokusić o rzucenie trochę światła i na ten temat. W końcu wybory za oceanem wpłynęły diametralnie na zmianę sytuacji w której znaleźliśmy się my wszyscy. Dodatkowo, wszystko wskazuje na to, że sytuacja jest rozwojowa, a rozjazd między spojrzeniem rządu europejskiego i amerykańskiego zdaje się powiększać.

Unia Europejska, jako projekt polityczny, społeczny i gospodarczy, opiera się na idei współpracy, wspólnoty i integracji. Jednak z perspektywy Human Design i mechaniki obwodów plemiennego, indywidualnego i kolektywnego, możemy zauważyć, że funkcjonowanie UE nie jest zgodne z fundamentalnymi zasadami rządzącymi ludzką naturą i społecznymi więziami. Skoro wiedza ta doskonale sprawdza się na poziomie indywidualnym, trafnie opisując mechanikę funkcjonowania jednostki, to może warto wziąć pod uwagę, co ma do powiedzenia w szerszej perspektywie. Bo jeśli ten punkt widzenia okaże się słuszny, długoterminowe przetrwanie Unii Europejskiej stoi pod dużym znakiem zapytania.

Fundamenty obwodów w Human Design a struktura Unii Europejskiej

Aby zrozumieć, dlaczego UE zmaga się z tak wieloma problemami, warto spojrzeć na jej funkcjonowanie przez pryzmat energii, które działają w ludzkich zbiorowościach. Każda brama w bodygrafie, każdy kanał, każdy rodzaj energii do wyrażania się, którym dysponuje człowiek, należy do jednego z trzech głównych obwodów energetycznych:

🔹 Obwód plemienny – opiera się na lojalności, nadrzędnym motywem jest wsparcie osób na których nam zależy i wymiana zasobów w zamkniętej grupie. Jest podstawą małych społeczności, narodów, rodzin i lokalnych struktur. Lojalność jest tu kluczowa. Plemię chroni swoją społeczność i zasoby, dzięki którym może przeżyć.

🔹 Obwód indywidualny – reprezentuje jednostki, które wnoszą mutację, innowację i niezależność. Są to outsiderzy, którzy mogą wywołać transformację, ale niekoniecznie działają na rzecz większej zbiorowości. To ta energia umożliwia dokonywanie się ewolucji, wnosi coś, czego do tej pory nie było. Bez niej stalibyśmy w miejscu.

🔹 Obwód kolektywny – dotyczy globalnych idei, wspólnych doświadczeń i wiedzy. Obejmuje struktury, które dążą do szerokiego dzielenia się informacją i analizowania przeszłości dla przyszłego dobra. Wspólnego dobra. Gdyż dzielenie się „owocami” jest tutaj kluczowe. Oczywiście nie chodzi o bezinteresowne rozdawanie, ale sprawienie, by wszyscy mieli to, czego ja mam za dużo. I tu zmiany (mutacje wprowadzane przez energię indywidualną)  nie są mile widziane.

Unia Europejska teoretycznie opiera się na obwodzie kolektywnym, ale próbuje narzucić jedność tam, gdzie wciąż dominują mechanizmy plemienne. To rodzi konflikty.

Konflikt między obwodem plemiennym a ideą kolektywnej Europy, czyli lojalność narodowa kontra integracja europejska.

Obwód plemienny działa na zasadzie „my kontra oni” – narody naturalnie dbają o swoje interesy, terytorium i bezpieczeństwo. W historii naszej cywilizacji wojny od zawsze przeplatały się z krótkimi okresami pokoju. Zawsze ktoś czuł się zagrożony z tego, czy innego powodu i zawsze znalazło się jakieś uzasadnienie do napaści na sąsiada, czy też podboju słabszego terytorium dla własnych korzyści.  W UE zasadę „my kontra oni” widać to w relacjach między bogatszymi i biedniejszymi krajami, w różnym poziomie solidarności i w sporach o migrację, gospodarkę czy politykę zagraniczną.

Unia Europejska próbuje narzucić kolektywną tożsamość wszystkim państwom, ale większość ludzi instynktownie identyfikuje się ze swoim narodem, a nie z „Europą” jako całością. Najprostszym przykładem jest Wielka Brytania, która opuściła UE, ponieważ nie chciała rezygnować z suwerenności na rzecz nadrzędnej struktury. To klasyczny konflikt plemienności z kolektywną wizją. Pod sztandarami unijnymi największe kraje forsują rozwiązania, które długofalowo czynią z nich największych beneficjentów. Co więcej. Odwołania do solidarności pojawiają się jedynie wówczas, gdy okazuje się że podjęte działania zaczynają przynosić koszty. Kiedy z perspektywy czasu okazuje się, że były błędne. Patrz polityka migracyjna.

Działania takie sprawiają, że mniejsze kraje często czują się marginalizowane. To sprzeczne z ideą równości w obwodzie kolektywnym.

Problem z lojalnością i brak transparentności

🔹 Brama 37 i 40 – brak lojalności i ryzyko rozpadu

Brama 37 (przynależność) i brama 40 (zaufanie) wskazują, że gdy brakuje lojalności i uczciwości, system przestaje działać. Obie bramy znajdują się w obwodzie plemiennym. Czyli wsparcie jest ich nadrzędnym motywem. Co więcej – bramy te tworzą definicję Kanału Umów. UE boryka się z tym problemem. Owszem – w tworzeniu umów, rezolucji, czy wszelkiego rodzaju zaleceń jest bardzo dobra. Można powiedzieć, że biurokracja w jej wykonaniu podniesiona została do rangi sztuki. W końcu od 1615 roku żyjemy w energii Krzyża Planowania, która to „pcha” nas do budowania świata w oparciu o umowy. Tylko czy państwa członkowskie naprawdę czują, że Unia działa dla ich dobra? Czy powstające umowy wspierają poszczególne państwa, czy są dla nich obciążeniem?

 

🔹 Brama 13 i 37 – lojalność oraz tajemnice

A skoro już o Krzyżu Planowania mowa. Do sprawnego, właściwego działania energii 37 bramy niezbędna jest obecność właściwie funkcjonującej bramy 13 (tajemnice), będącej swego rodzaju aktywatorem. Plemienność ma to do siebie, że zawsze wiąże się z przewodnictwem. Jednak wymaga to zaufania do przewodzącego. Uzyskanie stabilnego poparcia i zaufania plemienia przy jednoczesnym utrzymywaniu przed nim tajemnic jest na dłuższą metę niemożliwe.

Unia Europejska teoretycznie opiera się na wartościach otwartości i transparentności, ale w rzeczywistości jej działania są pełne ukrytych mechanizmów, tajnych negocjacji i braku rzeczywistego wpływu obywateli na decyzje.

Mechanizm bramy 13 mówi, że tajemnice muszą być ujawnione, aby istniała harmonia.

Jednak UE nie funkcjonuje transparentnie, co sprawia, że ludzie czują się oszukani i tracą zaufanie do instytucji. To prowadzi do wzrostu niezadowolenia poszczególnych krajów (plemion) i rosnącego poparcia dla ruchów eurosceptycznych, co jest dowodem na to, że kraje chcą zachować swoją suwerenność. Widać w związku z tym, że próba ujednolicenia krajów, które mają różne potrzeby i tradycje, jest skazana na porażkę.

Nadchodzi zmiana cyklu – po 2027 roku UE może się rozpaść.

W Human Design mowa jest o tym, że w 2027 roku zmienia się cykl globalny wpływającej na nas energii. Po tym czasie dominować będzie indywidualność, a nie kolektywne systemy. Te mają ulegać rozkładowi, jako jeden ze składników szerszego zjawiska, jakim jest upadek autorytetów.

Oznacza to, że projekty takie jak Unia Europejska mogą stracić rację bytu – ludzie będą bardziej nastawieni na lokalną wspólnotę, własną tożsamość i niezależność niż na podporządkowanie się globalnej strukturze.

UE opiera się na wartościach, które mogą stać się nieaktualne w nowym cyklu. To, co wydawało się stabilne, może się rozpaść, gdy zabraknie spójnej energii napędzającej integrację.

Wiedza ta przedstawiana była przez Ra Uru Hu od samego początku istnienia Human Design, czyli od ponad 30 lat. Upadek autorytetów stanowi integralną część procesu ewolucyjnego zmierzającego do odzyskania przez jednostki autorytetu wewnętrznego.

Co to oznacza dla nas?

Najprościej rzecz ujmując to, że należy zadbać o siebie – i to na wszystkich poziomach.

Czy UE może przetrwać? W obecnej formie – mało prawdopodobne.

Jak myślisz, czy Unia Europejska dostosuje się do nowych warunków, czy czeka ją upadek?

2 komentarze do “Czy Unia Europejska ma szanse na przetrwanie”

  1. UE nie jest tworem naturalnym, to instytucja powołana, z jednej strony, aby złagodzić skutki powojennej utraty koloni, a z drugiej, aby nie dopuścić do ponownego powstania europejskiego hegemona. Do tego w powołaniu Wspólnoty węgla i stali, która dała początek EWG, a potem Unii Europejskiej większy wpłym miały służby amerykańskie, niż sami Europejczycy.
    Obecne tendecje wyrażnie potwierdzają Twoje wnioski Tomku. Każda z nacji w ramach UE ma swoją odrębność kulturową, mentalnościową i narodową. Nie wspominając już o grze interesów i kto na kogo pracuje.
    Patrząc na stopień zbiurokratyzowania instytucji unijnych oraz zagarnianie coraz większej władzy dla Komisji, która jest ciałem zupełnie niedemokratycznym, na jakiekolwiek reformy nie ma szans.
    Trafiliśmy do UE w chyba najlepszym momencie, aby dostać „kopa” rozwojowego, ale jej czas się raczej dopełnia, a zmiana cyklu to przypieczętuje.

    Odpowiedz
  2. Bardzo ciekawe ujęcie tematu z punktu widzenia HD. Zbieżne z moimi wnioskami i obserwacjami opartymi o Spiral Dynamics, czyli model ewolucji globalnej świadomości. Egalitarny „zielony” system kolektywny (rozbudowany w UE do granic) ustępuje miejsca indywidualistycznemu „żóltemu” w którym jednostka musi sama zadbać o siebie (w rozumieniu rozwoju, nie przetwania) aby mogł kolejno nadejść „turkus” w którym naprawdę wszyscy będą w pewien sposób połączeni. Ale nie internetem, lecz świadomością. Bardzo to ciekawe i ekscytujące, że w takich czasach żyjemy.

    Odpowiedz

Skomentuj Robert Anuluj pisanie odpowiedzi